Autor Wiadomość
Jacek
PostWysłany: Wto 14:50, 23 Maj 2006    Temat postu:

Gdzieś przeczytałem, że samobójstwo to tchórzostwo wymagające odwagi. I chyba faktycznie ten paradoks jest prawdą.

Jednak jest jeszcze inny problem. Samobójstwo to skrajny egoizm i zatruwanie życia najbliższej rodzinie (ew. znajomym).
Przykre jest, że niektórzy mają takie myśli (co czasem nieco świadczy o otoczeniu w jakim sie znajduje), ale niestety na świecie nie ma sprawiedliwości i jedni będą mieć wiele szczęścia drudzy pecha i stąd się to wszystko bierze.
Marcinek
PostWysłany: Wto 13:28, 23 Maj 2006    Temat postu:

Kiedys w pewnej książce widziałem taki obrazek. Tłum ludzi protestujących którzy mają transparent a na nim napis: "śmierć samobójcom". Niby smieszne ale skłaniające do głębszej refleksji. Pierwsza myśl to jak można zabić samobójce? Chore, prawda. Ale z drugiej strony można mu pomóc. Myślę że każdy człowiek ma myśli samobójcze . Tyle tylko że jedni są bardziej odporni na czynniki wpływające na samobójstwo a inni mniej. Zgadzam się ze stwierdzeniem że samobójstwo jest ucieczką od problemów. Ale jest to najprostsza i najgłupsza droga ucieczki. Zawsze jest inne wyjście. Nie moge powiedzieć że rozumiem samobójców bo taK NAPRAWDE NIE WIEM co dzieje się w jego głowie i jaki jest jego tok myślenia. Uważam że ludziom którzy mieli już jakieś nieudane próby trzeba pomagac. A samobójstwo z miłosći to też poronione ale własnie jest to jeden z dowodów miłości choć najgorszy i ostateczny. Blue_Light_Colorz_PDT_37
Marzena
PostWysłany: Nie 16:33, 21 Maj 2006    Temat postu:

wiktoria napisał:
Chodziło mi o to, że wiele ludzi (choćby u mnie w szkole) porusza temat samobójstwa Wtedy trudno wyczaić czy dany "ktoś" żartuje, czy cche żeby go zauważyć, czy może na prawdę o tym myśli.


No właśnie. Bardzo trudno jest wyczuć ten moment, kiedy ktoś mówi poważnie i naprawdę potrzebuje pomocy Blue_Light_Colorz_PDT_34
Maryś_Marichuana
PostWysłany: Nie 16:29, 21 Maj 2006    Temat postu:

Ja bardzo często w czasie rozmowy, gdy coś mi nie wychodzi.. mówię "dobra, idę się powiesić Very Happy" i wszystcy wiedzieli, że żartuję.. i często wykorzystywałam ten typ pisania, gdy naprawdę miałam chęć to zrobić, więc.. rozumiem , co czujesz Wiki Wink
Ale zazwyczaj jest tak, że osoba myśląca o tym na poważnie, nie mówi o tym NIKOMU. I dopiero gdy znajdujemy ją martwą, zastanawiamy się nad tym, co się stało..
wiktoria
PostWysłany: Nie 15:20, 21 Maj 2006    Temat postu:

Chodziło mi o to, że wiele ludzi (choćby u mnie w szkole) porusza temat samobójstwa np. kiedy nadchodzi ciężki tydzień. I takie "wyznania" typu : "Jak tego nie zaliczę to się potnę" po prostu mnie strasznie denerwują.
Wtedy trudno wyczaić czy dany "ktoś" żartuje, czy cche żeby go zauważyć, czy może na prawdę o tym myśli.
Maryś_Marichuana
PostWysłany: Sob 13:33, 20 Maj 2006    Temat postu:

Marzena napisał:
Mówienie o chęci popełnienia samobójstwa to jest WOŁANIE O POMOC, NIE WOLNO TEGO LEKCEWAŻYĆ.
Jeśli ktoś nam się z tego zwierza, wiemy, że ma takie skłonności, to nie można takich sygnałów zignorować.


Racja. Ale też jest tak, że jeśli ktoś nie chce na 100% tego zrobić, to mówi o tym, że chce się zabić.. natomiast jeśli ktoś naprawdę chce to zrobić, to nie widać po nim ani trochę, że jest z nim źle. Wiem to z doświadczenia, niestety...
Marzena
PostWysłany: Sob 10:05, 20 Maj 2006    Temat postu:

wiktoria napisał:
smobójstwo to żadne rozwiązanie..


Zgadzam się z Wiktorią. Wiele osób myśli, że samobójstwo to najprostszy i najszybszy sposób rozwiązania problemów, a tak nie jest.
Rozumiem, że życie może dokopać, że czasami jest naprawdę bardzo bardzo ciężko, że można nie mieć siły i chęci by żyć....
Ale odebranie sobie życia to jest nic innego jak ucieczka.

wiktoria napisał:
Nie lubię jak się mówi w mojej obecności o samobójstwie i chęci popełnienia go.


Mówienie o chęci popełnienia samobójstwa to jest WOŁANIE O POMOC, NIE WOLNO TEGO LEKCEWAŻYĆ.

Jeśli ktoś nam się z tego zwierza, wiemy, że ma takie skłonności, to nie można takich sygnałów zignorować.
wiktoria
PostWysłany: Pią 23:22, 19 Maj 2006    Temat postu:

Samobójstwo?? To wdług mnie poroniony pomysł. Nie po to żyjemy żeby umierać na własne życzenie,a samobójstwo z miłości to już kompletna głupota. Nie zrozumcie mnie źle - potrafę zrozumieć położenie człowieka po przejściach miłosnych - ale smobójstwo to żadne rozwiązanie. Nie lubię jak się mówi w mojej obecności o samobójstwie i chęci popełnienia go.
Maryś_Marichuana
PostWysłany: Wto 14:42, 16 Maj 2006    Temat postu: Śmierć.

Wiem, to nie jest miły temat.
Ale ja nie chcę rozmawiać o samej śmierci w sobie, lecz o waszych myślach na jej temat. Samobójstwo.. morderstwo.. wypadek.. samobójstwo z miłości.. Co o tym wszystkim myślicie?
Ja już na nią jestem uodporniona.. tzn na smutek, ale nie życzę nikomu takich przeżyć.
Dziś w 'Rozmowach w toku' była taka jedna historia. Facet umarł i zostawił swoją żonę i małego synka (7 lat). Gdy chłopiec się dowiedział o śmierci ojca, przyjął to do wiadomości, ale powtarzał sobie, że tatuś wyjechał daleko do Francji. Wiadomo, to jest straszne.. i ja się chłopakowi nie dziwię. A ta matka jeszcze powiedziała, że i ona czasem w to wierzy. Bo wtedy myśli sobie tak: [cytuję] "Gdy myślisz, że ktoś wyjechał.. to myślisz, że jest jeszcze jakaś nić szansy, że spotkasz tę osobę.. ale jak już ktoś umrze, to już tej nici nie ma." Niby prosta dziewczyna, a jednak te słowa mnie dotknęły.. Co o tym myślicie?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group