INTEGRACYJNE KOŁO MŁODZIEŻY NIEPEŁNOSPRAWNEJ I CAN
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum INTEGRACYJNE KOŁO MŁODZIEŻY NIEPEŁNOSPRAWNEJ I CAN Strona Główna
->
Czytelnia
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Koło "I CAN"
----------------
1 % podatku na rzecz Organizacji Pożytku Publicznego
Progi i bariery
Pytania, porady, wiadomości, informacje ....
Wydarzenia bieżące
Obozy integracyjne
----------------
Obóz integracyjny - Ustronie Morskie 2011
Obóz integracyjny - Jarosławiec 2009
sprawy organizacyjne
różne tematy
obóz Jarosławiec 2005
Wyjazd na obóz Jarosławiec 2006
po obozie Jarosławiec 2006
Rozrywka
----------------
Sport
Humor
Łamigłówki, Zagadki, Zadania
Gry komputerowe i nie tylko
Pozostałe
----------------
różne tematy
Życzenia
W Objęciach Muz
----------------
Muzyka
Film
Kultura
Czytelnia
Forum
----------------
Regulaminy i przepisy
Kosz
test
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Marcinek
Wysłany: Pią 22:09, 14 Lip 2006
Temat postu:
Wielki Mistrz nie zdążył jeszcze tego powiedzieć gdy wtem we drzwiach stanął kolejny posłaniec i oznajmił że powóz juz czeka na zewnątrz. Mistrz dygnięciem ręki potwierdził odbiór wiadomosci i i z lekkim usmiechem na twarzy rzekł do młodzieńca i dziewczyny:
-Zapraszam do powozu. Resztę wyjaśnię po drodze.
Wyszli więc wszyscy z chaty i skierowali się do stojącego przy drodze powozu. Dzrwi były już otwarte przy których stał woźnica i podał rękę młodej damie aby ta mogła bez przeszkód wejść do pozozu. Dalej wsiadł Mały Tom a na samym końcu Wielki Mistrz.
-Więc cóż młodzieńcze. Masz zamiar szkolic sie w mojej Akademi. Jest to dla mnie powód do satysfakcji bo w mojej Akademii kształcimy najlepszych - rzekł Wielki Mistrz i dodał: Myślę że na sam początek oprowadze was po Akademii aby nieco przybliżyc wam tajniki sekretnego szkolenia.
Na twarzy Małego Toma pojawił się uśmiech z odrobiną lęku ale i radości że nareszcie jego marzenia zaczynają się spełniać.
Marcinek
Wysłany: Pią 22:08, 14 Lip 2006
Temat postu:
Wielki Mistrz nie zdążył jeszcze tego powiedzieć gdy wtem we drzwiach stanął kolejny posłaniec i oznajmił że powóz juz czeka na zewnątrz. Mistrz dygnięciem ręki potwierdził odbiór wiadomosci i i z lekkim usmiechem na twarzy rzekł do młodzieńca i dziewczyny:
-Zapraszam do powozu. Resztę wyjaśnię po drodze.
Wyszli więc wszyscy z chaty i skierowali się do stojącego przy drodze powozu. Dzrwi były już otwarte przy których stał woźnica i podał rękę młodej damie aby ta mogła bez przeszkód wejść do pozozu. Dalej wsiadł Mały Tom a na samym końcu Wielki Mistrz.
-Więc cóż młodzieńcze. Masz zamiar szkolic sie w mojej Akademi. Jest to dla mnie powód do satysfakcji bo w mojej Akademii kształcimy najlepszych - rzekł Wielki Mistrz i dodał: Myślę że na sam początek oprowadze was po Akademii aby nieco przybliżyc wam tajniki sekretnego szkolenia.
Na twarzy Małego Toma pojawił się uśmiech z odrobiną lęku ale i radości że nareszcie jego marzenia zaczynają się spełniać. [/b]
Dragonlicz
Wysłany: Nie 15:41, 09 Lip 2006
Temat postu:
-"Bardzo miło mi Cię poznać drogi Tomie"- odparł Mistrz wstając i podając mu na przywitanie dłoń"
-"Jestem Mistrz Gwido i moim zadaniem jest szkolenie Rycerzy"
Zwrócił się następnie do młodego posłańca i z uśmiechem powiedział:
-"Widzę, że jednak dogoniłeś naszą Biankę. Dobrze się spisałeś Marcelek."
i sięgną do sakiewki zawieszonej na pasie i wyciągną z niej świecącego złotego dukata" - nagle podrzucił nim do góry i rzucił go w otwarte ręce rozanielonego chłopaczka.
Tamten chwycił dukata, odpowiadając:
-"Dzięki wielki Mistrzu" i bez słowa przegnania wybiegł na zewnątrz
Teraz Mistrz zwrócił się do siedzącej obok niego Bianki i z przekornym uśmiechem, odparł :
-"A ty nie rżnij ze mnie głupa, dobrze ? Jeszcze takiej sklerozy to ja nie mam"
Misza.Prezes
Wysłany: Nie 13:05, 09 Lip 2006
Temat postu:
...idąc tak do owej chaty, Mały Tom powiedział do Edmunta z uśmiechem na twarzy
- Miłe powitanie - powiedział Mały Tom
- Edmunt zaczął sie jąkać "eeemmm wwiiee-" -
- na to wszystko się wtrąciła dziewczyna "nie przejmuj się on tak każdego wita"
na tym rozmowa się zakonczyła...
Gdy weszli do Chaty, powitał ich Mistrz...
- Siadajcie - powiedział Mistrz
-Usiedli wszyscy jednocześnie, Edmund, dziewczyna, Mały Tom i mały chłopak
- O widze że przyprowadziliście nowego przybysza
cieszy mnie to - powiedział Mistrz.
- Mały Tom powitał Mistrza... "jestem Mały Tom i pragne brać u ciebie lekcje
"
- Mistrz odpowiedział "Bardzo mnie to cieszy, skoro mam was nauczać to może zapoznamy się, powiedzcie sobie wspólnie jak wam dano na imię"
-Pierwszy wstał Mały Tom" Więc sporo jestem nowym uczniem to może się pierwszy przedstawie, dano mi na imię Tom, a z racji że jestem dużym męszczyzną w mojej wiosce nazywają mnie Mały Tom"
Następnie wstała dziewczyna " Ja mam na imię Blanka, popatrzywszczy na Małego Toma z uśmiechem
"...
Maryś_Marichuana
Wysłany: Nie 10:45, 09 Lip 2006
Temat postu:
Przez pewną chwilę tak leżeli wpatrując sobie w oczy, ale nagle dziewczyna spojrzała na łucznika i zaczęła się śmiać.
- Ha ha ha! To Edmunt - nasz łucznik z Akademii. Jesteś obcy, więc chciał cię obezwładnić - poweidziała dziewczyna i zwróciła się do Edmunta - Ed, poznaj Małego Toma. Tom, poznaj Eda.
Gdy wszysct się poznali, ruszyli dalej, a tam zobaczyli małą chatkę, gdzie na czymś, co miało przypominać ganek, stał...
_______________________________________
p.s. do osoby, która napiszę dalszy ciąg: proponuje wymyślić sytuację, gdzie dowiemy się, jak ma na imię dziewczyna
Marcinek
Wysłany: Sob 21:36, 08 Lip 2006
Temat postu:
Dogonił ich. Wprawdzie nie zdążyli daleko sie oddalic ale troche sie zmeczył chcąc podążać razem z nimi.
-Jednak pójdę z wami - powiedział zdyszanym głosem Mały Tom.
Na twarzach posłańca i dziewczyny pojawił sie usmiech który był oznaką serdeczności i tego że Mały Tom jednak zdecydował sie pójść z nimi. Tak zmierzając do Mistrza rozprawiali w drodze o tym jak to tak naprawdę jest w Akademii. Dziewczyna dzieliła się swoimi doświadczeniami z pobytu w Akademii a Mały Tom słuchał jej z uwagą i czasami zatapiał swój wzrok gdzieś w oddali przed sobą rozmyślając o tym co dziewczyna mówiła. Jednak kątem oka dostrzegał jak dziewczyna spoglądała na niego od czasu do czasu. Nie było to zwykłe spojrzenie które od czasu do czasu rzucała dziewczyna ale coś w rodzaju obserwacji zachowania młodzieńca pragnącego poznać życie w Akademii. Nagle Mały Tom zauważył na drzewie łucznika celującego do nich. Nim strzała wypadła z napietej cięciwy łuku Mały Tom zdązyl powiedzieć :
- Uwaga !!!
I złapawszy dziewczyne za ramiona padł razem z nią na ziemię osłaniając ją swoim ciałem.
- Ktoś próbował cię zabić - powiedział Mały Tom...
-----------------------------------------------------------------
Fajnie się podziało co nie?? Ciekawe co będzie dalej.... Ha ha
Dragonlicz
Wysłany: Sob 13:00, 08 Lip 2006
Temat postu:
Ojej, ale ja nie chciałam wcale tworzyć własnego opowiadania tylko poprostu nie zdążyłam napisać wszystkiego co chciałam w tytm poście, a musiałam przrwać pisanie poniewasz mój Tata zawołał mnie abym mu pomogła. Nie mogłam odmówić. Więc stwierdziłam, że to co napisałam umieszcze na razie na forum, a jak tylko będe miała czas to dokończe.
No coż widzę, że muszę trochę pozmieniać plany, ale nic się nie stało to raczej moja wina i przepraszam za zamieszanie.
A co do limitu zdań to myślę, że nie ograniczona jest lepszym pomysłem i będzie o wiele fajniej.
----------------------
cd. opowiadania
...niespodziewanie od prawej stony muru po ścieszce biegnącej obok fosy pędząc na złamanie karku nadbiegł do nich młodziutki chłopaczek, był bardzo zdyszany szaleńczym biegiem i nie mógł wydobyć z siebie żadnego głosu. Choć bardzo się starał. W końcu bez ceremoniałow zwrócił się do dziwczyny i wetkną jej zwój papieru, który trzymał w ręce.
Ona wzieła zwój. Rozwineła go i zaczeła czytać. Następnie po przeczytaniu tego co było napisane na zwoju zwineła go i zwruciła się do "Małego Toma"
-"Niestety, ale tym razem to ja muszęcię Cię opuścić "Mały Tomie"
On na nią popatrzył ze ździwieniem i zapytał :
-"Dlaczego ? Nie idziesz do Akademii ?"
Tom słuchając ją z coraz więkrzym zdziwieniem dowiedział się, że ona już od dawna uczy się w akademii i właśnie otrzymała roskaz od swojego... Mistrza !!!
-"Jak chcesz możesz iść z nami"-stwierdziła dziwczyna pokazując na stojącego obok nich chłopca.
"Mały Tom" po krutkim namyśle drapiąc się po głowie. Odpowiedział.
-"Eee niee dzięki to pewnie jakąś trudna misja. Tylko bym przeszkadzał,
a mnie zaraz zamkna bramę."
-" E tam jaka tam wielka misja. To tylko mój kochany Mistrz jak zwykle zmienił miejce oczekiwania na mnie, ale jak chcesz." - odpowiedziała uśmiechając się.
Teraz zwróciła się do chłopca, który przyniósł zwój i zapytała:
-"Już dobrze się czujesz ? Możemy iść ?"
Chłpiec juz z promiennym uśmiechem i bez objawów zmęczenia Odpowiedział rażnie:
-"Tak jaśnie panienko"
I udali się oboje w stronę z której przybył wcześniej chłopiec.
"Mały Tom" ruszył w swoją stronę. Zaraz jednak znowu staną jak wryty tylko tym razem nikt go nie zatrzymywał.
-"Zaraz czyli ona teraz zmierza do...Mistrza, Mistrza Akademii Rycerskiej !
Pomyślał sobie
-"Jaki ze mnie dureń"- dodał w myślach-" Ja się przejmuję tą zakichana bramą, a Mistrz Akademii może se ją otworzyć kiedy musię żywnie podoba ! Nawet w śrotku nocy ! I nikt nie ma prawa musię sprzeciwić.
A co najwarzniejsze. Mistrz to zawsze Mistrz.
I "Mały Tom" bez chwili namysłu zawrócił w stronę odalającyej się dziwczyny i chłopca. Krzycząc
-" Zaczekajcie na mniee"...
Maryś_Marichuana
Wysłany: Pią 21:45, 07 Lip 2006
Temat postu:
Brama była otwierana na piewien okres, a im obojgu zależało na dostanie się do Akademii. Tak więc wzajemne szkolenie przełożyli na inny termin, a teraz udali się do bram Akademi. Lecz.....
_______________________________________________
Jacek ma rację Drago
To ma być opowieść wszystkich, a nie tylko jednej osoby
I również masz rację Jacku, jeśli chodzi o limit
Tak więc.. zmieniam limit dwóch zdań na nieograniczony, lecz również taki, by potem mógł ktoś coś dopisać
Marcinek
Wysłany: Pią 21:30, 07 Lip 2006
Temat postu:
Tak ćwicząc doskonalili swoje już i tak duże umiejętności, których każdy mógłby im pozazdrościć. Nie był to jednak odpowiedni czas i miejsce na cwiczenie gdyż...
Misza.Prezes
Wysłany: Pią 20:50, 07 Lip 2006
Temat postu:
- ale mnie zaskoczyła - powiedział Mały Tom
- no widzisz zaskoczyłam cię... nie spodziewałeś się co? - zapytała dziewczyna
- chyle czoło... nie spodziewałem się - odpowiedział Mały Tom
- przed tem mnie zaskoczyłaś... ale teraz się już nie dam - rzekł Mały Tom
I ćwiczyli godzinami...
Jacek
Wysłany: Pią 20:09, 07 Lip 2006
Temat postu:
Draginlicz to miało być tylko jedno zdanie ;]
Wogóle to radziłbym zacząć od początku i z przyzwoleniem do długości jakiej sie chce hmmm?
Cytat:
prosze niech tu nikt nic nie wpisuje
No ,ale to w końcu na tym polega prawda?
Ogólnie pomysł Maryś jest bardzo fajny (i ja się z nim spotkałem tylko ,że w formie dłuższej opowieści w której chętny forumowicz pisze dalszy rozdzał.
I w sumie fajnie by było Tworzyć historię w której można napisać jednorazowo więcej niż jedno zdanie. Jednak przed rozpoczęciem należy ustalić pare rzeczy:
np. czy ograniczyć wstawki humorystyczne itp itd.
Dragonlicz
Wysłany: Pią 19:57, 07 Lip 2006
Temat postu:
Gdy dotarli na reszcie razem na miejsce. Ujrzeli przed sobą ogromne mury Akademii i równie ogromną zwodzoną bramę pod, którą to zaś znajdowała się fosa z płynącą rwąco wodą. Już przed wejsciem na teren Akadmii odrazu było widać jak dużą powieszchnię ona zajmuje. Genialnie ulokowana na rowidleniu rwącej rzeki i z całymi legionami wyszkolonych rycerzy pod wodzą najlepszych, była twierdzą nie do zdobycia.
A osobę która odwarzyła by się na atak na Akademię okrzyknięto by chyba najwiękrzym szaleńcem jaki kroczy po ziemi. Gdy "Mały Tom" ochłoną w końcu trochę z zachwytu i napatrzył się na mury budowli Uświadomił sobie, że teraz należało by w końcu wejść na teren tej, że niesamowitej Akademii, kłopot był tylko w tym, że bramę Akademii otwierano tylko i wyłącznie w trzech przypatkach. W nagłym, kiedy wieziono rannego, na żadanie Mistrza oraz o ustaonych porach o świcie w południe i o zachodzie słońca. Było południe! Tom w napięciu popatrzył na zwodzoną bramę. Jakie szczęscie ! Była otwarta !! Tom energicznie poszedł przed siebie. Aż tu nagle.
-"Ała ! Co jest !- obraca głowę. Patrzy.
-"Ojej! To ty! Zupełnie o tobie zapomniałem!"
-"Właśnie widzę"- odpowiada dziwczyna trzymająca go za nadgartek
-"Wybacz, proszę.
- A jeśli nie wybaczę ? - Dziwczyna trzymając go za renkę podniosła brawą brew do góry i wykrzywiła usta w pół uśmiechu.
-"Eee..." Mały Tom ukratkiem popoatrzył na półkrótki miecz zawierzony u jej boku i na swój malutki niepozorny sztylecik.
-"Błehehee"
...
cdn. Bardzo proszę. Niech nikt nic nie wpisuje.
Misza.Prezes
Wysłany: Pią 15:30, 07 Lip 2006
Temat postu:
... Mały Tom pewnego dnia pomyślał "hmmm... umiem kilka cech rycerskich, ale może było by fajnie poznać jakąś nowszą cechę
" kilka dni później dowiedział się przez przypadek że jest w okolicy akademia rycerka... następnego dnia postanowił wybrać się ukradkiem wczesnym rankiem w to miejsce, w czasie podróży spotkał piękną dziewczynę z mieczem przy pasie, poszli więc razem, po chwili podróży dowiedział sie że ona również zmierza do tej akademi...
Maryś_Marichuana
Wysłany: Pią 13:43, 07 Lip 2006
Temat postu:
Jednak najciekawsza historia, to ta, która opowiada o ich poznaniu. A to było tak........
Dragonlicz
Wysłany: Pią 10:26, 07 Lip 2006
Temat postu:
Ale Tom pomimo iż nie był w swej wiosce kimś szczególnym miał swoją małą tajemnicę, której nie zdradził nawet przed własną rodziną. Otóż złapanie przez Toma owego dzika nie było czymś dla niego nadzwyczaj trudnym, gdyż od kliku lat w tajemnicy przed rodziną chodził do odległej od jego wioski Akademii Rycerskiej gdzie spotykał się z zaprzyjaźnionym z nim Mistrzem Akademii Rycerskiej, który za symboliczną wręcz opłatą udzielał mu wielu bez cennych lekcji i zawsze służył mu radą...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin