INTEGRACYJNE KOŁO MŁODZIEŻY NIEPEŁNOSPRAWNEJ I CAN
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum INTEGRACYJNE KOŁO MŁODZIEŻY NIEPEŁNOSPRAWNEJ I CAN Strona Główna
->
Czytelnia
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Koło "I CAN"
----------------
1 % podatku na rzecz Organizacji Pożytku Publicznego
Progi i bariery
Pytania, porady, wiadomości, informacje ....
Wydarzenia bieżące
Obozy integracyjne
----------------
Obóz integracyjny - Ustronie Morskie 2011
Obóz integracyjny - Jarosławiec 2009
sprawy organizacyjne
różne tematy
obóz Jarosławiec 2005
Wyjazd na obóz Jarosławiec 2006
po obozie Jarosławiec 2006
Rozrywka
----------------
Sport
Humor
Łamigłówki, Zagadki, Zadania
Gry komputerowe i nie tylko
Pozostałe
----------------
różne tematy
Życzenia
W Objęciach Muz
----------------
Muzyka
Film
Kultura
Czytelnia
Forum
----------------
Regulaminy i przepisy
Kosz
test
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Jacek
Wysłany: Wto 14:50, 23 Maj 2006
Temat postu:
Gdzieś przeczytałem, że samobójstwo to tchórzostwo wymagające odwagi. I chyba faktycznie ten paradoks jest prawdą.
Jednak jest jeszcze inny problem. Samobójstwo to skrajny egoizm i zatruwanie życia najbliższej rodzinie (ew. znajomym).
Przykre jest, że niektórzy mają takie myśli (co czasem nieco świadczy o otoczeniu w jakim sie znajduje), ale niestety na świecie nie ma sprawiedliwości i jedni będą mieć wiele szczęścia drudzy pecha i stąd się to wszystko bierze.
Marcinek
Wysłany: Wto 13:28, 23 Maj 2006
Temat postu:
Kiedys w pewnej książce widziałem taki obrazek. Tłum ludzi protestujących którzy mają transparent a na nim napis: "śmierć samobójcom". Niby smieszne ale skłaniające do głębszej refleksji. Pierwsza myśl to jak można zabić samobójce? Chore, prawda. Ale z drugiej strony można mu pomóc. Myślę że każdy człowiek ma myśli samobójcze . Tyle tylko że jedni są bardziej odporni na czynniki wpływające na samobójstwo a inni mniej. Zgadzam się ze stwierdzeniem że samobójstwo jest ucieczką od problemów. Ale jest to najprostsza i najgłupsza droga ucieczki. Zawsze jest inne wyjście. Nie moge powiedzieć że rozumiem samobójców bo taK NAPRAWDE NIE WIEM co dzieje się w jego głowie i jaki jest jego tok myślenia. Uważam że ludziom którzy mieli już jakieś nieudane próby trzeba pomagac. A samobójstwo z miłosći to też poronione ale własnie jest to jeden z dowodów miłości choć najgorszy i ostateczny.
Marzena
Wysłany: Nie 16:33, 21 Maj 2006
Temat postu:
wiktoria napisał:
Chodziło mi o to, że wiele ludzi (choćby u mnie w szkole) porusza temat samobójstwa Wtedy trudno wyczaić czy dany "ktoś" żartuje, czy cche żeby go zauważyć, czy może na prawdę o tym myśli.
No właśnie. Bardzo trudno jest wyczuć ten moment, kiedy ktoś mówi poważnie i naprawdę potrzebuje pomocy
Maryś_Marichuana
Wysłany: Nie 16:29, 21 Maj 2006
Temat postu:
Ja bardzo często w czasie rozmowy, gdy coś mi nie wychodzi.. mówię "dobra, idę się powiesić
" i wszystcy wiedzieli, że żartuję.. i często wykorzystywałam ten typ pisania, gdy naprawdę miałam chęć to zrobić, więc.. rozumiem , co czujesz Wiki
Ale zazwyczaj jest tak, że osoba myśląca o tym na poważnie, nie mówi o tym NIKOMU. I dopiero gdy znajdujemy ją martwą, zastanawiamy się nad tym, co się stało..
wiktoria
Wysłany: Nie 15:20, 21 Maj 2006
Temat postu:
Chodziło mi o to, że wiele ludzi (choćby u mnie w szkole) porusza temat samobójstwa np. kiedy nadchodzi ciężki tydzień. I takie "wyznania" typu : "Jak tego nie zaliczę to się potnę" po prostu mnie strasznie denerwują.
Wtedy trudno wyczaić czy dany "ktoś" żartuje, czy cche żeby go zauważyć, czy może na prawdę o tym myśli.
Maryś_Marichuana
Wysłany: Sob 13:33, 20 Maj 2006
Temat postu:
Marzena napisał:
Mówienie o chęci popełnienia samobójstwa to jest WOŁANIE O POMOC, NIE WOLNO TEGO LEKCEWAŻYĆ.
Jeśli ktoś nam się z tego zwierza, wiemy, że ma takie skłonności, to nie można takich sygnałów zignorować.
Racja. Ale też jest tak, że jeśli ktoś nie chce na 100% tego zrobić, to mówi o tym, że chce się zabić.. natomiast jeśli ktoś naprawdę chce to zrobić, to nie widać po nim ani trochę, że jest z nim źle. Wiem to z doświadczenia, niestety...
Marzena
Wysłany: Sob 10:05, 20 Maj 2006
Temat postu:
wiktoria napisał:
smobójstwo to żadne rozwiązanie..
Zgadzam się z Wiktorią. Wiele osób myśli, że samobójstwo to najprostszy i najszybszy sposób rozwiązania problemów, a tak nie jest.
Rozumiem, że życie może dokopać, że czasami jest naprawdę bardzo bardzo ciężko, że można nie mieć siły i chęci by żyć....
Ale odebranie sobie życia to jest nic innego jak ucieczka.
wiktoria napisał:
Nie lubię jak się mówi w mojej obecności o samobójstwie i chęci popełnienia go.
Mówienie o chęci popełnienia samobójstwa to jest WOŁANIE O POMOC, NIE WOLNO TEGO LEKCEWAŻYĆ.
Jeśli ktoś nam się z tego zwierza, wiemy, że ma takie skłonności, to nie można takich sygnałów zignorować.
wiktoria
Wysłany: Pią 23:22, 19 Maj 2006
Temat postu:
Samobójstwo?? To wdług mnie poroniony pomysł. Nie po to żyjemy żeby umierać na własne życzenie,a samobójstwo z miłości to już kompletna głupota. Nie zrozumcie mnie źle - potrafę zrozumieć położenie człowieka po przejściach miłosnych - ale smobójstwo to żadne rozwiązanie. Nie lubię jak się mówi w mojej obecności o samobójstwie i chęci popełnienia go.
Maryś_Marichuana
Wysłany: Wto 14:42, 16 Maj 2006
Temat postu: Śmierć.
Wiem, to nie jest miły temat.
Ale ja nie chcę rozmawiać o samej śmierci w sobie, lecz o waszych myślach na jej temat. Samobójstwo.. morderstwo.. wypadek.. samobójstwo z miłości.. Co o tym wszystkim myślicie?
Ja już na nią jestem uodporniona.. tzn na smutek, ale nie życzę nikomu takich przeżyć.
Dziś w 'Rozmowach w toku' była taka jedna historia. Facet umarł i zostawił swoją żonę i małego synka (7 lat). Gdy chłopiec się dowiedział o śmierci ojca, przyjął to do wiadomości, ale powtarzał sobie, że tatuś wyjechał daleko do Francji. Wiadomo, to jest straszne.. i ja się chłopakowi nie dziwię. A ta matka jeszcze powiedziała, że i ona czasem w to wierzy. Bo wtedy myśli sobie tak: [cytuję] "Gdy myślisz, że ktoś wyjechał.. to myślisz, że jest jeszcze jakaś nić szansy, że spotkasz tę osobę.. ale jak już ktoś umrze, to już tej nici nie ma." Niby prosta dziewczyna, a jednak te słowa mnie dotknęły.. Co o tym myślicie?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin